Od jakiegoś czasu podoba mi się koleżanka z klasy i nagle mam wrażenie, że wszystkie moje umiejętności społeczne zniknęły. Kiedyś byłem wyluzowany, potrafiłem rozmawiać z każdym bez stresu. A teraz, gdy z nią gadam, od razu skacze mi tętno i rozmowa szybko się urywa (wcześniej tak z nią nie było). Najczęściej wygląda to tak, że zadaję pytanie, ona odpowiada, a ja chcę coś jeszcze dodać… i nagle pustka w głowie. Trochę mnie to frustruje, bo kiedyś poradziłem sobie z lękami społecznymi, a teraz czuję, jakby wróciły. Ktoś coś doradzi?