Ile jeszcze razy będziesz pierdolić, że „zaczniesz od poniedziałku”? Ile razy będziesz czekać na „lepszy moment”? Nie będzie lepszego momentu. Nigdy. Najlepszy moment na zmianę jest TERAZ. Chcesz zmiany? To, kurwa, wstań i pierdolnij ręką w stół. Przestań się oszukiwać, że „jakoś to będzie”. Nie będzie. Nie jeśli nie ruszysz dupy i nie zaczniesz działać. Tak, pierwszy miesiąc będzie kurewsko trudny. Będzie bolało, będziesz mieć chwile zwątpienia, będzie ci się chciało rzucić wszystko w cholerę. Ale jeśli przetrwasz? Jeśli się nie poddasz? Potem zaczyna się prawdziwa jazda. Energia, progres, siła, duma z siebie – wszystko to stanie się twoją codziennością. Ale tylko jeśli TERAZ podejmiesz decyzję i ZACZNIESZ. Nie pierdol, nie tłumacz się, nie czekaj. Zrób to. Zacznij już dziś. Nie musisz przed nikim udawać ani mieć niczyjej aprobaty, zrób to dla siebie, nie ma w życiu TOTALNIE nic ważniejszego niż Ty. Nawet jeżeli chcesz komuś pomóc, nie zrobisz tego jeżeli nie pomożesz najpierw sobie.

Pobudka śpiochy :) Niedziela, dla niektórych dzień pracujących domniemam, natomiast dla większości dzień luzu, bez znaczenia czy pracujesz czy nie, zrób dziś coś dla siebie, co po prostu lubisz. Pójdź na basen, zagraj w grę 30 min, zjedz coś dobrego - nagrodź się za Twój ostatni tydzień, Bóg też mawiał, że dzień 7 to dzień odpoczynku i nagrody. Zrobiłeś dobrą robotę, nawet jeżeli mamy nad czym popracować, zrób coś dla siebie, lecz jest małe “jednak”: jednak jak to zrobisz, to przed podziękuj sobie za ten tydzień, nabierz dobrych emocji i wtedy to zrób, bez emocji Twoja głowa nie weźmie tego jako dobrej dopaminy tylko odrzuci, a nie o to nam chodzi. Pochwal się w komentarzu co zrobiłeś, co planujesz i jak poczułeś się po ! Do później !